Pracownia witraży w Ciekotach k/Kielc - Marcin Krakowiak
czytaj też o technikach witrażowych >>>

    Krótka historia witrażu


    Szkło wykorzystywane jest przez ludzi od czasów niepamiętnych. Człowiek używał go jeszcze zanim posiadł sztukę jego wytwarzania - wykorzystywał na przykład kawałki stopionej skały.

    Najważniejsze jednak z punktu widzenia witrażysty jest wykorzystywanie szkła jako szyby.
    Tej sztuki, według wszelkich znaków na niebie, dokonali jako pierwsi Rzymianie.
    Początkowo tafle szkła były ledwie przejrzyste ale z czasem umiejętności techniczne rozwinęły się i uzyskano przezroczystość.
    Jednak szyba w oknie to jeszcze nie witraż. A ten, w formie jaką znamy, narodził się, kiedy sztuka szklarska dotarła do Francji.

    Najwcześniejsze znane witraże okienne datuje się na XI wiek, ale szczyt rozwoju witrażownictwa przypada na XIII i XIV wiek. Oczywiście, w Średniowieczu były to wyłącznie witraże sakralne. Pełniły one, prócz funkcji dekoracyjnej, rolę edukacyjną dla ludności nie potrafiącej czytać. Ze scen, jakie przedstawiały witraże, poznawali oni historie Świętych.

    Wiek XVI przyniósł witrażownictwu zastój, a nawet recesję. Spowodowane to było powstaniem przeciw Rzymowi, przez co drastycznie spadły zamówienia na dzieła religijne.
    Kościół protestancki uważał witraże za zbyt ozdobne, mnóstwo dobrego szkła było niszczone zgodnie z dekretem królewskim, a pracownie witrażowe upadały.
    Na domiar złego wojna w 1633 roku dotknęła w znacznym stopniu Lotaryngię, gdzie zniszczono wiele usytuowanych tam hut szkła.
    Rzemieślnicy szklani zajmowali się głównie oknami domowymi, a szkło kolorowe powstawało poprzez malowanie szkła szyb przezroczystych emaliami.
    Tak sytuacja trwała jeszcze przez wiek XVII i XVIII.

    W 1850 roku przywrócona została średniowieczna formuła wytwarzania kolorowego szkła i wiek XIX stał się czasem odrodzenia piękna witraży.
    Mało tego - piękno to rozkwitło w nowych formach. Stało się to w dużej części zasługą Williama Morrisa i Edmunda Burne'a - Jonesa, którzy tworzyli witraże nie tylko na potrzeby kościelne, lecz również dla budynków publicznych i prywatnych rezydencji. Tak rozpoczął się nowy rozdział w sztuce witrażowej - witraż świecki.

    Inną postacią, która miała wielki wpływ na rozwój witrażownictwa w skali światowej był Louis Comfort Tiffany - Amerykanin, który dokonał przełomu w technice łączenia szkła, jak również w samej metodzie jego wytwarzania. Dotychczas wykorzystywanym do tworzenia witraży materiałem było tzw. szkło katedralne (jednobarwne i przezroczyste). Tiffany na drodze eksperymentów stworzył szkło opalizujące, charakteryzujące się zmniejszoną przejrzystością i różnobarwnością (zdobią je piękne smugi, cienie i plamki).
    Najważniejszym jednak jego wynalazkiem jest technika polegająca na łączeniu kawałków szkła za pomocą taśmy miedzianej zamiast profili ołowianych.
    Dało to możliwość tworzenia dzieł nieporównywalnie bardziej finezyjnych.

    W przedwojennej Polsce witrażownictwo miało się całkiem dobrze. Najwybitniejszymi przedstawicielami tej sztuki byli w naszym kraju Józef Mehoffer i Stanisław Wyspiański.
    Mehoffer w wieku 27 lat wygrał konkurs na projekt witrażu w katedrze św. Mikołaja we Fryburgu, pokonując wielu uznanych witrażystów tamtego okresu.
    Wyspiański jest autorem projektu słynnego witrażu zatytułowanego "Bóg Ojciec", który zdobi kościół OO. Franciszkanów w Krakowie. Jest to jeden z najpiękniejszych witraży na świecie.

    Po wojnie witraż w Polsce popadł w niełaskę. Powód był zbliżony do tego, jaki wyparł tę sztukę z kościołów protestanckich - zbytnia ekstrawagancja, która nie była dobrze kojarzona w czasach PRLu.
    W tym samym czasie w Europie Zachodniej i za oceanem pracownie witrażowe pracowały pełną parą.
    Dlatego obecnie widoczna jest przepaść dzieląca dorobek sztuki witrażowej w Polsce, a dajmy na to, we Francji, Anglii czy w Niemczech.

    Na szczęście potrzeby estetyczne Polaków sprzyjają w ostatnich latach rozwojowi witrażownictwa w naszym kraju. Witraże stają się pożądanym dziełem sztuki, stanowiącym wystrój domów, mieszkań, restauracji, kawiarni, hoteli i budynków użyteczności publicznej.
    Projekty dostosowują się do czasów i wymogów nowoczesnego wzornictwa.
    Jednak piękno witraży jest ponadczasowe, tak jak światło, które daje im życie.

    Techniki witrażowe

    Ołów

    Jest to technika najstarsza, tradycyjna, kojarząca się głównie z witrażem sakralnym.
    Kawałki szkła owijane są giętkimi profilami z ołowiu w kształcie litery U albo H. Krawędź szkła umieszcza się w szczelinie profilu, następnie lutem łączy się końce profilu i węzły.
    Linie łączenia szkła są dość grube ze względu na szerokość ołowiu. Jednak przy monumentalnych czasami wymiarach witraży kościelnych, które ogląda się ze znacznej odległości, sprawdza się to bardzo dobrze.
    Dlatego technika ta stosowana jest również współcześnie, zarówno w sztuce sakralnej jak i w witrażach świeckich. Możliwe jest też mieszanie technik.

    Tiffany

    Jest to najpopularniejsza obecnie technika tworzenia witraży. Nazwa pochodzi od nazwiska jej twórcy Louisa Comforta Tiffany'ego.
    Zamiast ołowianych profili, używa się w niej taśmy miedzianej, którą owija się każdy element szklany. Linie łączenia szkła są wtedy znacznie subtelniejsze, pozwala to na tworzenie bardzo finezyjnych kształtów.
    W technice Tiffany'ego powstaje większość prac w pracowni Cahaya, dlatego opiszę tu krok po kroku na czym ona polega. Z pewnością da to jakieś wyobrażenie o tym, czy witraż jest wart swojej ceny.
  1. Projekt
        Czyli rysunek, przy którym trzeba uwzględnić, że każdy z narysowanych elementów trzeba będzie wyciąć ze szkła. Fantazja jest więc jak najbardziej wskazana, jednak szkło ma swoje właściwości i nie wszystko można wyciąć w jednym kawałku (chociaż narysować łatwo).

  2. Szablony
        Projekt należy skopiować na brystol, a następnie porozcinać go na części. Trzeba przy tym usunąć linie pomiędzy elementami. Można użyć specjalnych nożyczek, które wycinają pasek papieru o szerokości ok. 1 mm. Jest to przestrzeń, którą wypełni taśma miedziana i cyna.

  3. Wycinanie szkła
        Później wypada ustalić kolory i rodzaje szkła, które użyjemy do realizacji projektu. Następnie, zgodnie z tymi ustaleniami, odrysowujemy szablonym na odpowiednich taflach szkła i wycinamy je przy użyciu noża witrażowego, odłamywaczy i szczypiec.

  4. Szlifowanie
        Teraz każdy element musimy oszlifować szlifierką do szkła. Szlifowanie ma na celu dwie rzeczy. Przede wszystkim nadanie każdemu elementowi ostateczny kształt (przymierzamy do projektu), a także stępienie krawędzi, które mogą być ostre jak brzytwa.

  5. Mycie i suszenie
        Kiedy już wszystkie kawałeczki leżą na rysunku ułożone pięknie i pasują do siebie, zgarniamy je do pudełeczka i idziemy umyć. Każdy osobno w ciepłej wodzie z płynem, potem płukamy i suszymy.

  6. Owijanie
        Tak przygotowane elementy witrażu owijamy taśmą miedzianą o odpowiedniej szerokości. Wynaleziono kilka narzędzi, które mają tę żmudną czynność usprawnić i przyspieszyć. Jednak praktyka pokazuje, że najlepiej i najdokładniej robi się to ręcznie. Owijamy dookoła krawędź, dociskamy plastikowym gładzikiem zakładki po jednej i po drugiej stronie. Tak owinięte elementy układamy ponownie na projekcie.

  7. Lutowanie
        Teraz trzeba delikatnie posmarować punkty łącznia elementów topnikiem. Przeważnie coś tam się przy tym smarowaniu poruszy, więc poprawiamy ułożenie i można już lutować punktowo. Później smarujemy całą resztę i lutujemy na płasko cały projekt, a następnie nakładamy na luty "uwypuklenia", czyli cynowe wałeczki (tak jak to widać na każdym witrażu w technice Tiffany.
        To samo z drugiej strony.
        Wypada też oprawić witraż w profile miedziane lub stalowe ocynkowane (jeśli nie jest przeznaczony do konkretnego przeszklenia).

  8. Patynowanie
        Ostatnia czynnością jest patynowanie. Patyna nadaje lutom kolor (miedziany albo czarny) i zabezpiecza je przed oddziaływaniem powietrza. Patynę nakłada się na luty gąbką albo szczoteczką. Potem należy witraż ponownie umyć i wysuszyć.
    Gotowe.

    Witraż angielski

    Właściwie nie jest to technika witrażowa, a raczej sposób na tworzenie imitacji witraży.
    Wspominam o tym jedynie po to, aby uświadomić wam różnicę pomiędzy witrażem a czymś, co nazywane jest podobnie.
    Kolor w tej imitacji nadawany jest przez nalepianie na szkło barwnej folii. Praca nie składa się z kawałków szkła, a fikcyjne "luty" imitowane są przez naklejanie specjalnej taśmy, która je udaje. To tyle.



III   2012   III